13 grudnia - Ofiarowanie Jezusa w świątyni

„Teraz raduję się, cierpiąc za was, i w moim ciele dopełniam braki cierpień Chrystusa za Jego Ciało, którym jest Kościół. Stałem się Jego sługą zgodnie z zadaniem, które Bóg mi wyznaczył względem was, aby wypełnić słowo Boże" (Kol 1,24-25).

1. Święty starzec o imieniu Symeon był obecny w świątyni, kiedy Maryja przyniosła tam Dziecię. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, który czekał, z żywym pragnieniem, na pocieszenie (Mesjasza) Izraela. Duch Święty mieszkał w nim: i objawił mu, że nie umrze, dopóki nie zobaczy Chrystusa. Tego dnia przymuszony wewnętrznym poruszeniem udał się do świątyni. Maryja położyła na jego rękach Boże Dzieciątko. Symeon Je kontemplował, zobaczył w nim Mesjasza i z wielką wdzięcznością powiedział: „Teraz, o Władco, zgodnie z Twoim słowem pozwalasz swemu słudze odejść w pokoju. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wszystkim narodom: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela".

2. Podziw i radość wypełniały duszę Maryi, wtem święty starzec, który otrzymał jeszcze jedno światło odnoszące się do przyszłości, zwracając się do Maryi, powiedział: „To Dziecko zostało dane, aby w Izraelu wielu upadło i wielu powstało, i aby było znakiem, któremu będą się sprzeciwiać. A Twoją duszę miecz przeszyje...”. W sukurs Symeonowi przyszła Prorokini Anna, kobieta pobożna, która wiernie służyła Bogu w świątyni: mówiła o tym Dziecku wszystkim, | „którzy oczekiwali wyzwolenia Izraela”.

Ofiarowane Bogu Dziecko zostało przyjęte. Jezus przychodził, aby dokonać Odkupienia. To znaczy, że wszystkie Proroctwa mówiące o męce, agonii, zdradzie, biczowaniu, skazaniu na śmierć, pełnej cierpienia śmierci odnosiły się do tego właśnie Dziecka. Matka będzie musiała dzielić z Nim te cierpienia, gdyż jest Współodkupicielką; i te cierpienia będą tak wielkie, jak wielka jest miłość Matki do swojego Syna i Boga.

3. Kto chce być podobny do Maryi, niech tak jak Ona przyjmuje na siebie cierpienia Jezusa. Nie ma miłości bez bólu i cierpienia. Nie ma świętości bez umartwienia. Nie ma odkupienia bez krwi. Bóg bardzo ceni łzy bólu i codzienny krzyż niesiony wraz z Maryją za Jezusem.

Rachunek sumienia. - Czy w sposób poprawny rozumiem, czym jest cierpienie? Darzę je szacunkiem? Czy jeśli nie potrafię jeszcze podejmować wielkich dzieł pokuty ani naśladować heroizmu świętych, to przynajmniej z radością przyjmuję małe cierpienia?
Postanowienie. - Lepiej milczeć i być cierpliwym, niż być mocnym i budzić lęk.

Modlitwa. - Matko Bolesna, oddaję Ci moje wewnętrzne cierpienia, być może przed wszystkimi ukryte, a które ranią mnie w głębi duszy. Spraw, abym umiał płakać nad męką Jezusa, abym umiał płakać nad moimi grzechami; abym płakał nad duszami, które idą w stronę piekła; żebym miał swój udział w dziele odkupienia.

za: J. Alberione, Krótkie medytacje na każdy dzień roku, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2014.